Dzisiejsza pastelowa inspiracja ma na celu poprawę humoru z
racji nie zachęcającej pogody na dworze. Moje zamiłowanie do „ombrych”
rozpoczęło się ponad rok temu od włosów.
Aktualnie moje włosy nie są już w takiej stylizacji, ale poluje na zwiewne
bluzeczki i maxi spódnice w tym stylu.
Wykonanie dzisiejszej inspiracji nie jest idealne, ale
uważam że jak na mnie to jest całkiem fajne. Nie jestem kosmetyczką i nie
przechodziłam żadnych kursów, tylko po prostu czasem lubię poszaleć i przekonać
się czy potrafię zrobić coś co mi się spodoba.
Jako podkład zastosowałam odżywkę diamentową firmy Eveline
Cosmetics. Bardzo ją lubię i stosuję ją nie tylko jako bazę, ale czasem jako
zwykły lakier gdy mam bardzo zniszczone i kruche paznokcie.
Następną warstwą był biały lakier, w moim przypadku jestem w
posiadaniu tylko tego do frencz manicure firmy Miss Sporty. Mam go od niedawna,
ale nie próbowałam jeszcze nim robić tradycyjnego frencza.
Do wykonania ombre nails użyłam moich ulubionych dwóch
lakierów Miss Sporty. Są one nie
tylko trwałe, ale także o ślicznych i intensywnych kolorach. Aktualnie mam
chętkę na odcień miętowy, a najchętniej kupiłabym wszystkie lakiery z tej
serii.
Ostatnim etapem jest nałożenie lakieru szybkoschnącego,
utwardzającego albo po prostu bezbarwnego w celu połączenia kolorów i
utworzenia łagodnego przejścia. U mnie jest to utwardzacz do paznokci Wibo.
Zakupiony dość niedawno, ale jak na razie jestem z niego całkiem zadowolona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz